O rany!
Panowie, i Wy to tak wszystko z głowy?
Wielkie dzięki za zainteresowanie, a Dyrekcji za wydzielenie wątku.
Karol Kopeć pisze:
Po co Ci to i do czego ????
Oj, Karolu, bo lubię takie różne drewniane..., no i żeby samemu... i żeby dłutkiem i hebelkiem...
Jestem "szczęśliwym" posiadaczem niezbyt porządnie wykonanej, murowanej chałupki, którą zamieszkuję wraz z rodzinką.
Wejście przez mały ganeczek, którego jednospadowe zadaszenie opiera się na 4 słupach.
Wykonanie - tragiczne. Słupy skręcone na kształt śruby (z powodów wiadomych i oczywistych).
Belka pozioma (płatew?) spoczywająca na owych słupach, a będąca podporą dla krokwi z drugiej strony opartych o ścianę, również skręcona.
Na poziomie gruntu (+20cm) wylewka betonowa - nierówna, pękająca i zbyt wysoka by zmieścić choćby sensowne płytki pod otwieranymi na zewnątrz drzwiami wejściowymi. Na krokwiach - karpiówka.
To tak pokrótce.
Po baaardzo długim namyśle postanowiłem spróbować (pozostawiając byle jaką, acz stabilną drewnianą konstrukcję) "zmajsterkować" drewniany ganek.
Szpetną konstrukcję jeszcze bardziej "oszpecić" np. poociosywać, przestrzeń między słupami wypełnić - a choćby i deskami na kształt barierek, a słupy podeprzeć mieczami podwójnymi - bo ładne.
I wszystko. Będzie "mocno rustykalnie".
Niestety nigdzie nie widziałem tych nieszczęsnych mieczy w naturze, a jedynie na rycinach, o których wyżej. To między innymi te, które pokazał Andrzej.
Nie wiem, czy:
- przekroje mieczy są takie same jak słupów, zwłaszcza z boku (na rycinach widać tylko front, a i tu bywa różnie);
- czy kąty to zawsze 30 i 60 stopni;
- jak głęboko wpuszczane są w słupy;
- czy są zlicowane ze słupami od frontu, czy może trochę wystają;
- czy elementy mocujące miecze do słupów to konkretne drewniane dyble, czy też może kute ćwieki;
- pewnie wyjdą jeszcze inne niewiadome.
Uprzedzając ewentualne komentarze w stylu: po co Ci to, powiem, że jeżeli będę w stanie, chciałbym "pomajsterkować" w zgodzie ze sztuką.
No..., chyba że to tylko taka ogólna i mglista idea i szeroko pojmowana dowolność niewiele zmieni.
Liczę też, że w efekcie finalnym zasłużę na buziaka od Żony i malutkie uznanie Syna
.
Andrzeju, dziękuję za zamieszczone ryciny.
Dopiero patrząc na nie przypomniałem sobie, że przecież oglądałem już mieczowanie pół-piastowskie, o którym pisał Karol. No cóż... .
Karolu, dziękuję za zilustrownie ośmiogranu.
Pomożecie?
Jeżeli uda mi się co zamierzam i wyjdzie znośnie, to pokażę, jeśli nie to... przemilczę.
Z wyrazami...,
antoni