TechnikiStolarskie.pl

no kurde umarł... nie załącza się, a że potrzebuje coś pomalować, wziąłem się za naprawę, po oględzinach intuicyjnie stawiam, na kondensator rozruchowy (bo napisane jest na nim do -10 stopni C) miał ktoś do czynienia z podobnymi przypadkami? no bo co moze sie innego popsuć w takim ustrojstwie?



to ten prawdopodobny winowajca, koszt nowego koło 70 zł

_________________
Gdyby mi się chciało tak jak mi się nie chce

Jak padnie kondensator to silnik nie ma siły ruszyć. Zdejmij paski i zobacz czy ruszy bez obciążenia

Niekoniecznie. W mojej wyrówniarce padł, a mimo to silnik się załączał na kilkanaście sekund. Ale tam jest jakiś dziwny układ, nawet elektryk nie mógł dojść do końca co i jak.
Obejrzyj kondensator, jeśli jest spuchnięty, to padł.

_________________
Pozdrawiam.
Sławek

no kondensator to "se" żarówką jutro sprawdzę mam nadzieje, ze to to bo jak nie to nie wiem co

_________________
Gdyby mi się chciało tak jak mi się nie chce

W kondensatorze znajduje się elektrolit, który nie jest wieczny, niestety. Pojemność kondensatora jest związana właśnie z obecnością elektrolitu. Stare kondensatory nie nadają się do użycia. Spróbuj wymienić na nowy.
Tam masz zaledwie 200 mikro Faradów, więc żarówką sobie nie poświecisz zbyt mocno.

dzis chciałem, wymienić kondensator ale okazało się, że kompresor jednak ruszył

_________________
Gdyby mi się chciało tak jak mi się nie chce

zapewne zimą elektrolit trochę podmarzł, dlatego były z nim problemy.
Każdy kondzior ma na obudowie podaną temperaturę pracy. Zazwyczaj jest to -40 do ponad 100 stopni. Więc sobie teraz pomyśl ile kondensatorów rocznie zużywają mieszkańcy Suwałk

no na tym jest napisane -10 wiec pewnie przyjdzie mi go wymienić w przyszłym sezonie, no a wczoraj bejcowałem małym kompres orkiem mecafera i to było nieporozumienie ale na opakowaniu jak go kupowałem facet malował samochód

_________________
Gdyby mi się chciało tak jak mi się nie chce

Kompresor w zimie nie ma łatwego życia. Powodem jest skroplona woda która przy ujemnej temperaturze potrafi zablokować zawór, rozwalić kolanko itd. Dlatego unikajcie wyrzucania kompresora na zewnątrz (bo tak ciszej)

Dobrym też rozwiązaniem jest, jeżeli jest taka możliwość ,umieszczenie kompresora na poddaszu warsztatu.Tam zbiera się ciepłe powietrze,
niema tak dużej różnicy temperatur, mniej wilgotne powietrze ,mniej zapylone.Jak dobra izolacja termiczna to w ogóle go nie słychać.

_________________
Davus sum, non Oedipus.

U mnie kompresor stoi w narzędziowni za zamkniętymi drzwiami, nie ma tragedii z hałasem poza tym jest spora butla i kompresor nie załącza się często. Jak często spuszczacie wodę ze zbiorników?

Raz w roku. Najczęściej wiosną.

_________________
... Bo wszyscy stolarze, to jedna rodzina ...

Ja gdzieś co miesiąc ale prawie nie ma czego spuszczać.

Kiedyś słyszałem że jak kompresor stoi na mrozie, to olej potrafi zrobić sie tak gęsty, że kompresor nie ma siły ruszyć.

_________________
"Ziarnko do ziarnka i zasiejemy las"

Zgadza się. Znajomy pseudolakiernik kiedyś narzekał, że zimą musi go wstawiac na warsztat bo nie chce ruszyć. Ale z niego jest taki as, że zimą zostawił karchera na dworze. Późniejchciał ode mnie pożyczyć

Dobry! to coś jak mój brat, wypakował narzędzia budowlane z busa i zostawił na placu(mieszadło, młot udarowy itd.) w tym czasie spad śnieg i chyba zapomniał. Narzędzia dopiero wiosną znalazł

_________________
"Ziarnko do ziarnka i zasiejemy las"

Przy kazdym malowaniu schodow wypuszczam wode ze zbiornika i troche jej tam jest, zwlaszcza teraz gdy dosc duzo powietrza pobiera szerokotasmowa.
Glowny odwadniacz na wyjsciu odkrecam codziennie zeby nie miec wilgoci w ukladzie bo pozniej sa tylko probemy przez to..