TechnikiStolarskie.pl

Forum stolarskie dla ludzi z pasją
Dzisiaj jest 28 mar 2024, 23:47

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 38 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
Post: 02 lut 2014, 11:27 
W wątku o narzędziach wielu Kumotrów twierdzi, iż bez super hiper extra japońskich dłut i Festoola nic się nie da zrobić.

W związku z tym , skompletowałem zestaw super narzędzi. Dłuta standardowe najtańsze Narex, wyostrzone na najtańszym zestawie do ostrzenia Stanley do stanu idealnego - bez problemu można się nimi ogolić :). Do tego kupiłem w supermarkecie najtańszy tarnik oraz z szopy na narzedzia pozyskałem stary młotek gumowy, który pozostał po docieplaniu ścian styropianem. Stolik , to wysokiej klasy najtańszy supermarketowy badziew z blachy po konserwach i HDF-u. Na uwagę zasługują dorabiane ręcznie imaki. Do tego załatwiłem frezarkę Skill bez oprzyrządowania oraz najtańszy chiński frez za 1,5 PLN. Papier ścierny to stare krążki ze szlifierki.

Tak przygotowany rozpocząłem prace szczerbol .

Oto efekty prac od trasowania do szlifowania wstępnego.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pozostało czyszczenie, pasowanie, połączenie z oryginalną , ręcznie robioną poręczą oraz montaż.

Cdn.


Na górę
  
 
Post: 02 lut 2014, 11:51 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 maja 2013, 19:12
Posty: 713
Lokalizacja: kuj-pom
No bo tak to się robi :) W podobnych warunkach strugałem swoją strugnicę.
Nie wiem jednak dlaczego Narexy zostały przez Ciebie potraktowane na równi z chińskimi towarzyszami. To jedne z lepszych dłut na rynku. Ale fakt - do drogich nie należą.

_________________
Pozdrawiam.
Sławek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 02 lut 2014, 12:02 
Tu chodzi oczywiście jedynie o cenę zakupu :) a nie o realne parametry. Stosuję Narex'y od lat 80-tych i do tej pory nigdy mnie nie zawiodły. IMHO to jedne z lepszych dłut na rynku.


Na górę
  
 
Post: 02 lut 2014, 12:30 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 maja 2013, 21:57
Posty: 953
Lokalizacja: Poznań
Zawód: Budowniczy mostów
Specjalizacja: Wkładanie kija w mrowisko.
już ich tak nie chwalcie, bo producent przeczyta i cenę podniesie :)

_________________
Gdyby mi się chciało tak jak mi się nie chce


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 02 lut 2014, 12:34 
Niech podnosi :). Mam zapas dłut na najbliższe sześćdziesiąt lat :)

Zresztą Narex to marka kupiona przez Festool więc jest czym przyszpanować na forum szczerbol


Na górę
  
 
Post: 02 lut 2014, 14:15 
Offline

Rejestracja: 18 sie 2013, 11:55
Posty: 133
Lokalizacja: Skalbmierz
Zawód: emeryt
Żeby coś takiego wyskrobać to trza być Fachowcem, a nie narzekać na .ujowe narzedzia. Prawda?

_________________
Woda zabiera szybko,oddaje powoli.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 02 lut 2014, 15:05 
Chodzi mi jedynie o pokazanie, że pracować w drewnie można nawet przy niskim budżecie i w każdych warunkach.
Można kupić narzędzia w dobrych cenach i doskonałej lub zadowalającej jakości i mieć przyjemność z majsterkowania.

A chyba o to chodzi ?

Co do profesjonalistów zarabiających na chleb pracą w drewnie, to oczywiście polecam zakup dobrych narzędzi w możliwie najniższych cenach :)

A tak przy okazji. Oto fotka oryginalnego zakończenia poręczy - około 1938/39. Wtedy schody robili jeszcze cieśle. W sumie aż do lat 60-tych. Potem zawód cieśli podupadł i robienie schodów przejęli stolarze.

Obrazek


Na górę
  
 
Post: 03 lut 2014, 13:11 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 maja 2013, 17:44
Posty: 1504
Specjalizacja: 12/70
Karolu, a z takich pomocy naukowych korzystasz. ;)
Szablon na budowie a praca na warsztacie :)

_________________
Davus sum, non Oedipus.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 03 lut 2014, 13:56 
Często. :)
Fajna poręcz.

Ale czasami robimy show i przyjeżdżamy z deskami do klienta.
Robimy cała poręcz od podstaw na miejscu i wieli klientów chce za to płacić :)


Na górę
  
 
Post: 03 lut 2014, 21:26 
Offline

Rejestracja: 13 maja 2013, 22:55
Posty: 119
Karolu , jeśli mogę podpowiedzieć na przyszłość , to te najtrudniejsze wybrania profilu ładnie się robi tarnikami ( stożek , kula ) trzpieniowymi do ręcznej frezarki , którą pracujesz z ręki ( jak dentysta ) :D


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 03 lut 2014, 21:39 
Mam zestaw do Dremela, ale nie o to tu chodziło. :D

Chcę pokazać Kumotrom, że mogą robić fajne rzeczy z drewna bez konieczności inwestowania w hobby całych kilo PLN.


Na górę
  
 
Post: 04 lut 2014, 19:30 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 lip 2013, 15:34
Posty: 113
Lokalizacja: wschód Polski
Karol Kopeć pisze:
Chodzi mi jedynie o pokazanie, że pracować w drewnie można nawet przy niskim budżecie i w każdych warunkach.
Można kupić narzędzia w dobrych cenach i doskonałej lub zadowalającej jakości i mieć przyjemność z majsterkowania.

A chyba o to chodzi ?




Potwierdzam :) jak tak po większości robię, niskobudżetowo:) i satysfakcję z pracy, też potwierdzam, jest na pewno :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 05 lut 2014, 09:52 
Połączenie zakończenia z poręcza oczywiście na tradycyjne kołki dębowe, robione po staremu :)

Obrazek

Obrazek

Oczywiście jest to kształt właściwy dla tej epoki i okolicy. Kształty kołków były różne w zależności od regionu i czasu stosowania.

Potem doczyszczenie połączenia ( zawsze jest jakieś małe ząbkowanie :) ) i pozostaje barwienie chemiczne.

W tym przypadku zastosowałem silne ozonowanie drewna ( utlenienie ) co skutkuje naturalną barwą 100-letniego materiału.

Obrazek

Obrazek

Po dopolerowaniu mamy efekt końcowy.

Obrazek

Pozostał do nałożenia wosk i montaż na nośnej poręczy stalowej.

CDN.


Na górę
  
 
Post: 05 lut 2014, 13:42 
Offline

Rejestracja: 16 sty 2014, 15:39
Posty: 206
Karolu, czy możesz napisać nieco więcej o ozonowaniu?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 05 lut 2014, 14:25 
To metoda wgłębna i trudna.

W Twoich warunkach najłatwiej będzie zrobić to na zasadzie utleniania.

Do tego celu potrzebujesz nadmanganian potasu ( kupisz w aptece). Raczej duże stężenie . Małe stężenie nawilża drewno.

Przed malowaniem należy obiekt wywodować, wysuszyć i doszlifować drobnym papierkiem.

Rozrobisz go na zimnej wodzie i możesz malować. Szczególnie dobry efekt wychodzi na orzechu , olsze , brzozie i jaworze.

Środek silnie utleniający. Niszczy pędzle, rękawice , oraz barwi dłonie na brązowo. Uwaga na oczy.

Co prawda działa jedynie powierzchniowo, ale będziesz zadowolony z efektu.

Po wyschnięciu sprawdzasz efekt barwienia denaturatem. Będziesz miał widok jakby po lakierze czy politurze :) :)


Na górę
  
 
Post: 05 lut 2014, 14:28 
Można jeszcze użyć zasady sodowej, ale to "czarny szlak" dla zawodowców :)


Na górę
  
 
Post: 05 lut 2014, 15:24 
Offline

Rejestracja: 18 sie 2013, 11:55
Posty: 133
Lokalizacja: Skalbmierz
Zawód: emeryt
Za młodych lat bawiłem się w domowego chemika. Pamiętam jak zrobiłem roztwór nadmanganianu w słoiku i zostawiłem w nim drewniany patyk do mieszania. Na drugi dzień wyglądał jak wyciągnięty z ogniska. Zwęglony na całej swojej grubości średnica jego to ok 1cm.

_________________
Woda zabiera szybko,oddaje powoli.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 05 lut 2014, 17:48 
Offline

Rejestracja: 16 sty 2014, 15:39
Posty: 206
Karolu, dzięki.
Co prawda nie wspomniałeś o dębinie, ale ponieważ poręcze dębowe, to rozumiem że tak?
Czy większe powierzchnie (kredens) też można?

Karol Kopeć pisze:
Po wyschnięciu sprawdzasz efekt barwienia denaturatem
...ale bezbarwnym, tak?

Karol Kopeć pisze:
Raczej duże stężenie
Czy możesz doprecyzować?

Karol Kopeć pisze:
działa jedynie powierzchniowo
...ale głębiej niż bejca (jak pisze bosman2004)?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 05 lut 2014, 18:04 
Kredensy także, ale nie polecam tej techniki początkującym.

Denaturat barwiony ? - bez różnicy . I tak wysycha natychmiast .

Stężenie ? Na wyczucie. Nigdy tego nie ważyłem. Wzrokowo to tak chyba 1 (nadmanganian) do 3 (woda).

Chcesz mieć piękna barwę o oryginalnym odcieniu to stosuj go jak bejcę spirytusową. Szybko i cienko.

Zrób najpierw kilka prób na jakichś odpadach, bo technika jest wymagająca i łatwo można zrobić plamy.


Na górę
  
 
Post: 05 lut 2014, 22:48 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 lip 2013, 07:25
Posty: 174
Lokalizacja: Południe
Zawód: Stolarz
Specjalizacja: Schody
Karolu, nie wierze że to od łapy, na pierwszych zdjęciach widać że ta poręcz zamontowana jest w CNC :d

Pozdrawiam

_________________
"Ziarnko do ziarnka i zasiejemy las"


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 lut 2014, 08:32 
I to porządnym, bo niemieckim :) z Lidla :)


Na górę
  
 
Post: 06 lut 2014, 23:16 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 lip 2013, 07:25
Posty: 174
Lokalizacja: Południe
Zawód: Stolarz
Specjalizacja: Schody
Mnie jedno zastanawia, pokazałeś rekonstrukcje starej poręczy i czy celowe to było zademonstrować, że nawet prostymi narzędziami można było wykonać takiego barana?. Fakt jest taki że na pewno się przy tym napracowałeś i efekt końcowy wygląda fajnie. Ja już trochę tych baranów też wykonałem (głównie dla naszych zachodnich sąsiadów) przy takich "baranach" każde narzędzie byle by się kręciło ;)

_________________
"Ziarnko do ziarnka i zasiejemy las"


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 lut 2014, 09:35 
Pros
W pełni się z Tobą zgadam. :d

Jeszcze raz podkreślę. Tu nie chodzi o wyrób. To prosta rzecz i nie ma się czym podniecać. Takie rzeczy dawniej robili cieśle i dla stolarza to nie jest żadna nobilitacja.

Chcę tylko uzmysłowić niektórym Kumotrom, iż aby cieszyć się z możliwości pracy w drewnie ( hobby) nie trzeba kupować dłut po 150 PLN/sztukę, specjalnych kamieni po 200, olejków, ścisków czy nawet profesjonalnych stolików roboczych. To niewątpliwie doskonałe narzędzia, ale na początek można za 300 PLN skompletować cały zestaw startowy i zacząć się bawić w majsterkowanie. I to skutecznie.

W przeciwnym wypadku dochodzimy do absurdu. Strugi markowe, dłuta japońskie, stolik firmowy a wyrób taki sobie. To nie narzędzia pracują a człowiek. Ucząc się na słabych narzędziach wyrabiamy w sobie pewne umiejętności pracy z dość kapryśnym materiałem, jakim jest drewno. Później to procentuje.

Chciałbym przestrzec przed lansowaniem tezy, iż wystarczy skompletować super zestaw narzędzi, aby skutecznie majsterkować. Niestety to nie tak działa.
Trzeba zacząć od skutecznego rozróżniania wielkowymiarowych próbek sosny od świerka , a nie od kreowania niszowych wątków czy posiadania tylko firmowego sprzętu. Kąt mikrofazy dłuta to problem drugorzędny. Większość starych majstrów ostrzy dłuta z ręki i nigdy nie sprawdza kąta ostrza super przyrządami. Co więcej, nie stosuje olejków tylko ślinę. A widziałem taki sposób ostrzenia w różnych częściach Polski przy okazji podpatrywania pracy "przedwojennych" majstrów.

To takie moje prywatne zdanie :)


Na górę
  
 
Post: 07 lut 2014, 10:05 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 maja 2013, 17:44
Posty: 1504
Specjalizacja: 12/70
Karolu,święta racją, ale kto z nas nie marzy o takiej skrzyneczce pełnej narzędzi :(
Niektórych nie potrafiłbym nawet nazwać :)

_________________
Davus sum, non Oedipus.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 lut 2014, 10:15 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 maja 2013, 17:12
Posty: 571
Karol Kopeć pisze:
To takie moje prywatne zdanie
Z którym się zgadzam w całej rozciągłości :)
Tym łatwiej mi to przychodzi, ze w pewnym sensie potwierdzasz, że żeby dotrzeć do celu nie trzeba koniecznie ferrari jechać (lamello ;)), że liczy się wyobraźnia, systematyka, a nie jakieś super hiper wyrafinowane (a za tym idzie, że kosztowne) narzędzie.
W ten właśnie sposób powstaje wiele kunsztownych wytworów, czasem dzieł :)

_________________
Jestem Polakiem i staram się pisać poprawnie po polsku.
Kiedyś traktowałem ludzi życzliwie - teraz z wzajemnością.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 lut 2014, 10:59 
Andrzej. tak się nie robi kolegom z samego rana :). Podłość :) :twisted:

Jest tylko jedno ale. Jak pracować takimi narzędziami , jak one maja wartość kolekcjonerską. Mała ryska na obudowie może skutkować wrzodami żołądka :) .


Na górę
  
 
Post: 07 lut 2014, 11:05 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 maja 2013, 19:12
Posty: 713
Lokalizacja: kuj-pom
Andrzeju... To zahacza o twardą pornografię!! Jak mogłeś?!
:D
Dobry gitarzysta zagra na trzonku od miotły, kiepski będzie rzępolił na markowym sprzęcie. Ta zasada dotyczy każdego, kto pracuje rękami.

_________________
Pozdrawiam.
Sławek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 lut 2014, 13:23 
Offline

Rejestracja: 16 sty 2014, 15:39
Posty: 206
Kiedyś miałem dłuższy kontakt ze starym, przedwojennym majstrem i jego synem.
Majster (jakieś dwadzieścia kilka lat temu miał około osiemdziesiątki) pracował po 10 godzin dziennie, fakt że na pół gwizdka, ale to i tak z cudem graniczy.
Niedowidział, przysiadywał na "barowym" stołku podczas pracy, bo nie mógł ustać tak długo. Opowiadał jak mając lat 11-12 matka oddała go da o terminu. Spał w warsztacie na pawlaczu (pod sufitem wysokich pomieszczeń dosychało drewno i to na nim właśnie), długi czas był właściwie chłopcem na posyłki, ale potem... miał chyba drewniane serce :d .
Podobno meblował tuż przed wojną Rydza-Śmigłego, a po wojnie robił część wyposażenia Sejmu.
I teraz wyobraźcie sobie jego (i jego syna) warsztat, a robili głównie tzw. meble stylowe, czy - jak kto woli - artystyczne.
Warsztat w środku Warszawy na parterze zapuszczonej kamienicy. W kilku połączonych pomieszczeniach ogrzewanych piecem kaflowym, z tarcicą, jak drzewiej suszącą się nad głową stały 4 warsztaty (strugnice) - jeszcze z drewnianymi śrubami.
Na środku banzega, z najmniej stuletnim stażem.
Z boku przy piecu/kuchni równiarka, kawał "złoma" - wałek, o ile pamiętam max 30 cm.
W innym kącie grubościówka - jak z muzeum, ale szeroka.
Gdzieś tam jeszcze wciśnięta wiertarko-frezarka, a pod kolejną ścianą frezarka "sam" z grubym drewnianym blatem.
W osobnym pomieszczeniu pod tonami pyłu (porządne sprzątanie raz na jakiś czas, przed Bożym Narodzeniem - obowiązkowo) szlifierka długotaśmowa.
Do tego kilka garści dłut, strugów (wyłącznie drewnianych), nożyków, tony ścisków i cała masa przeróżnych szablonów.
Ostrzenie dłut i żelazek od strugów odbywało się w małym pomieszczeniu, gdzie w skrzynce drewnianej leżał ogromny, nieregularny, ale płaski od góry kawał piaskowca, a obok kilku kilogramowy kawałek marmuru niewiadomego pochodzenia. Każdym ostrzem można było się golić. Majster i szef (znaczy jego syn) nie musieli sprawdzać jakości ostrzy swoich uczniów/pracowników - widzieli po jakości obrabianej powierzchni.
Drewno było rozcinane na banzedze, potem równiarka, grubościówka i 90% obróbki ręcznej.
- Panie majster, zapytałem kiedyś, a czemu nie ma pilarki tarczowej, byłoby łatwiej.
Na to senior - Żebyście sobie chłopcy palce poobcinali? jupi
Teraz, żeby połączyć coś na gierung to potrzebna dobra pilarka, profi równiarka, grubościówka, a potem najlepiej Kapex.
Wtedy: cięcie banzegą-równarka-grubościówka, ucios z grubsza na banzedze i pasowanie hebelkiem :shock: - musiało wyjść idealnie :D , no i klejenie perełką.
Czy są jeszcze tacy stolarze?
Sam bardzo lubię super zabawki (narzędzia), ale, nikogo nie urażając, im więcej fantastycznych cudeniek rodem z filmików na youtube'ie, tym - często - słabszy fachowiec.
Na super wyposażeniu, to i taki jak ja amator coś tam w końcu zrobi.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 lut 2014, 13:27 
Dzierla ???


Na górę
  
 
Post: 07 lut 2014, 13:29 
Offline

Rejestracja: 16 sty 2014, 15:39
Posty: 206
Nie, Oktaba.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 38 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group