Poprzesuwały mi się terminy remontu i jakoś tak wyszło, że kuchnię, którą miałem mieć robioną przez ekipę, muszę zrobić sobie sam. Ekipa po prostu zabierze się za to najwcześniej w czerwcu, a ja muszę mieć „na już”, bo nie ma jak mieszkać…
Niby za gówniarza połowę czasu spędziłem w stolarni podpatrując majstrów, a w obecnym mieszkaniu postawiłem już z 10mb szaf , ale w każdej jakiegoś tam byka palnąłem, a kuchnia to projekt bez porównania poważniejszy.
Wywiedziałem się w sąsiedniej hurtowni płyt, że formatki mogą mi nieomal z dnia na dzień pociąć i okleić, nawiercanie jeszcze jeden dzień i już. Fronty i blat to chwila dłużej, bo tydzień-dwa, ale w takim układzie akurat miałbym czas na poskręcanie wszystkiego, poustawianie i powieszenie, a potem już tylko wrzucenie blatu i frontów na sam koniec, akurat, jak przyjdą.
Efekt teoretycznie może być lepszy niż gdyby to robiła fachowa ekipa, bo takich maszyn jak w tej hurtowni zwykły stolarz w warsztacie zazwyczaj nie ma (okleiniarka, CNC itp.). A już na pewno nie ma tego ta ekipa co miała mi robić. No ale warunkiem sukcesu jest to, żeby dobrze wszystko zaprojektować, rozplanować i potem nie zepsuć w czasie montażu.
Założyłem już obok temat z pytaniem o połączenia korpusów – ale chciałbym się też upewnić, czy nie walnąłem jakiejś gafy w projekcie, czy nie ładuję się z czymś na minę itp…
Pomieszczenie ma 247cm wysokości i wygląda tak:
Pomiary robione po ścianach (krzywych), po kafelkach ucieka od 1 do 3cm.
Po lewej jest okno, na dole po prawej wystaje pion kanalizacyjno-wentylacyjny, a u góry po prawej jest wejście. Na lewo od wejścia coś niby barek - otwór na jadalnię z blatem 100cm nad ziemią. U góry po prawej ma stanąć pralka z suszarką.
Projekt natomiast jest taki:
Ściana główna:
Ściana naprzeciw głównej:
Obydwie strony mają być połączone parapetem (który wymusza to 86cm). Wysokość blatu głównego (Laminat 38) to 86cm, szerokość blatu to 66-68cm, cokół 9cm cofnięty o 8cm (gospodarz wielka stopa).
Blat do siedzenia (ściana naprzeciwko głównej) ma mieć 40cm i wystawać na 30cm ponad szafki pod spodem. Chciałem to wszystko wyciąć z blatu 410x120, będzie akurat. Ale blat idealnie by się spasował, gdyby miał 412cm długości – jest ktoś, kto robi dobre blaty 420x120…? Kolor ciemnawy orzech albo coś zbliżonego…
Szafki wiszące 107cm, 54cm nad blatem, do sufitu. Oprócz dna i sufitu wstawiona będzie skręcana półka 37cm licząc od góry szafki. Dodatkowo, pod dachem szafek wiszących będzie 6cm pasek płyty, coś jak cokolik (po suficie poleci listwa wykończeniowa i zakryje ten cokolik). Okap w trybie pochłaniacza, wyrzut powietrza zaraz nad okapem, w przód.
Elementy korpusów dostanę już oklejone i powiercone, zakładam więc, że poskładam to prawie jak zestaw z Ikei.
Przy czym elementy rozpisuję w excelu, dojechałem już do 105szt, a jeszcze nie skończyłem nawet korpusów. Z szufladami, półkami, plecami i frontami będzie pewnie ze 250 formatek… :o O pomyłkę łatwo, no ale może się uda.
Do łączenia blatu z parapetem zrobię szablon i dostanę to już spasowane – ale skleić i ściągnąć będę musiał sobie sam…
Fronty szuflad dam 10mm pod blatem (szpara), dalej odstępy między frontami 3mm w poziomie i w pionie, fronty akryl.
Nie wiem, jak rozwiązać front od lodówki zabudowanej – czy to idzie na zwykłych zawiasach puszkowych, czy daje się jakieś specjalne. No i kojarzę, że lodówki w zabudowie często beznadziejnie się otwiewrają – trzeba ciągnąć z całej siły za delikatną rączkę meblową i ogólnie jest lipa. Czy są na to jakieś patenty oprócz elektrycznych wspomagaczy?
No i uchwyty. Jaki rozstaw będzie pasował zarówno do frontów 40, jak i 65? 320 to chyba za długie…?
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
