Tani (25-50zł, firma Hard Head) ośnik z regulacją wysunięcia noża i płaską stopą, służący do strugania, a dokładniej profilowania płaskich i wypukłych kształtów. Do wklęsłych powierzchni służy model ze stopą wypukłą w kształcie odcinka walca.
Szerokość noża 52mm

Rączka to żeliwny odlew pomalowany czarną farbą, wymagający w paru miejscach usunięcia śladów po niedoskonałościach formy. Znacznie więcej pracy wymaga stopa - usunięcie farby i wyprowadzenie powierzchni. Jest delikatnie wklęsła i tylko zgrubnie oszlifowana przed malowaniem. Chociaż stopa jest niewielkich rozmiarów i nie stawia dużego oporu podczas prowadzenia po materiale, to warto ją jednak wypolerować. Praca staje się nie tylko łatwiejsza, ale i strugana powierzchnia jest wtedy chroniona przed zadrapaniem.
Narzędzie przed tuningiem, widoczne zadrapania pozostawione przez drewno po zaledwie 10min zabawy

Podobnych zabiegów wymagają usta, które mają ostre i nierówne krawędzie. Pilnikiem i papierem ściernym należy potraktować łoże noża, sam nóż i blachę (dosłownie, jest to kawałek blachy) utrzymującą nóż. Bez tego praca jest co prawda możliwa, ale przy twardym drewnie powstają dodatkowe, niepotrzebne drgania, które mają wpływa na jakość obróbki.
Usta

Nóż również był w moim egzemplarzu nieco skrzywiony, jakby został wycięty z fragmentu dużego walca. Faza jedynie zgrubnie zeszlifowana z wyszczerbionym ostrzem. Dość szybko i łatwo (co nie wróżyło nic dobrego) doprowadziłem ostrze do gładkości i ostrości, którą mogłem już zaakceptować. Po złożeniu całości przyszedł czas na testy i... Różnica ogromna.
Nóż wygląda, jakby był fazowany kątówką

Po pierwsze - przed tymi zabiegami strugana powierzchnia była żłobkowana przez wyszczerbienia na nożu oraz zadry na ustach.
Po drugie - farba ze stopy bardzo chętnie i łatwo zmieniała swoje miejsce i brudziła drewno.
Po trzecie - o wygładzone usta wiór trudniej haczył i rzadziej zachodziła potrzeba czyszczenia.
Po czwarte - mimo niewielkich rozmiarów stopy prowadzenie było znacznie lżejsze i pewniejsze niż na początku.
Stopa i nóż po 2h pracy

Efekt psuje jednak fatalna regulacja realizowana przez dwie mosiężne nakrętki. Najpierw musiałem zeszlifować górną krawędź noża, ponieważ nakrętki klinowały się na jego zaokrąglonej powierzchni. Ale nawet po tym zabiegu regulacja jest mało dokładna i wymaga sporej siły. Śruby blokujące nóż muszą być mocno przykręcone, żeby było to stabilne, ale nawet na wyszlifowana i naoliwiona powierzchnia stawia zbyt duży opór, żeby swobodnie operować nakrętkami. W dodatku, jeśli najpierw ustali się grubość strugania a potem zablokuje nóż, zostaje on przesunięty przy dokręcaniu blokady. Kombinerki sprawę załatwiają, ale delikatne (i nieco krzywe) śruby nakrętek w końcu zostaną zerwane. Dodam, że mając 10mm mięsa w korpusie, śrubki można wkręcić tylko na 3mm...
Konstrukcja prosta, jak budowa cepa, ale znacznie mniej dopracowana

No i nóż... Po wszystkich zabiegach pobawiłem się ośnikiem niecałe pół godziny na lipie i klonie. Niewielki zbiór, żadne siłowanie, żadnych sęków, nóż nadaje się do ostrzenia. Prawdopodobnie wymienię go na lepszej klasy albo zahartuję we własnym zakresie, bo teraz jest to po prostu wyprofilowany kawałek blachy, w dodatku miernej jakości. Brakuje mi również w nim regulacji ust, chociaż mam wątpliwości, czy przy takim narzędziu jest to niezbędne. W dodatku wióry czasami owijają się wokół przedniej osłony noża, co po chwili uniemożliwia pracę.
Zawinięte wióry

Samo narzędzie jednak ma swoje zalety. Jest wygodny i przy niewielkiej sile łatwo wyprofilować kształty trudne do uzyskania innymi narzędziami. Co prawda kształty z okrągłym przekrojem składają się z wielu płaskich powierzchni (w końcu nóż jest płaski), ale kilkukrotne przetarcie papierem nadaje im gładkość. To samo co prawda można uzyskać tradycyjnym ośnikiem, ale ten typ ma bardzo ważną zaletę - nawet nieostrożne i niedoświadczone ręce zbiorą za każdym razem tylko tyle materiału, na ile pozwala wysunięcie noża. Zwykły ośnik jest szybszy i znacznie bardziej agresywny, chociaż we wprawnych rękach pozwala zbierać papierki, klasyczny strug z kolei nie pozwala profilować krzywizn. Takie połączenie dwóch narzędzi daje całkiem nowe możliwości. No i jest bezpieczniejszy od klasycznego ośnika.
Widoczne wcięcia w górnej części noża, dzięki którym nakrętki się nie blokują

Podsumowując - dla majsterkowiczów, przy okazjonalnym osadzaniu młotków lub siekier, przy dość rzadkim używaniu spełni swoją rolę. Po zmianie noża lub jego zahartowaniu jego możliwości mocno wzrosną. Ale do częstszego używania lub bardziej profesjonalnego należałoby się rozejrzeć za czymś markowym.
Ocena całości: 5-6/10
Ocena noża 2/10.