Witam. Jako użytkownik tradycyjnych drewnianych strugów, postnowiłem opisać dwa moje ulubione nabytki.
Pierwszy to strug równiak firmy ECE, mały strug wykończeniowy z korpusem bukowym i stopą z drewna gwajakowego. Po wyjęciu z pudełka był właściwie gotowy do pracy. Nóż był fabrycznie nieźle naostrzony, choć nie było to lustro – ale doprowadzenie do lustra zajęło tylko kilka minut.
Załącznik:
Ece1.JPG
Strug ten ma nieco unowocześniony (w porównaniu do typowych drewnianych strugów) system ustawiania noża – przy pomocy dużego pokrętła, które przesuwa nóż w pionie poprzez czarną wypustkę, która z kolei wchodzi w otwór w nożu (zdjęcia).
Załącznik:
Ece2.JPG
Załącznik:
Ece4.JPG
Nóż bez odchylaka, mocowany fazą do dołu. W korpusie nóż jest mocowany przez aluminiowy docisk, który można dokręcić palcami.
Narzędzie bardzo dobrze leży w ręku, stopa jest bardzo twarda i nie wykazuje śladów zużycia, choć już jakiś czas tym strugiem pracuję. Pozwala uzyskać bardzo cienkie wióry i bardzo gładką powierzchnię, łatwo porusza się po obrabianej powierzchni. Dobrze radzi sobie nawet z drewnem wiśniowym. Przy dobrze naostrzonym nożu, struganie desek od czoła nie sprawia większych trudności.
Pokrętło regulacji wydaje się przesadnie duże, ale dzięki temu dobrze chowa się w dłoni i całość jest bardzo ergonomiczna.
Załącznik:
Ece3.JPG
Po około pół roku użytkowania mogę stwierdzić, że to wysokiej klasy narzędzie. Wykonany dokładnie i z dbałością o szczegóły. Za wadę może być uznany brak regulacji szczeliny, przez co strug nie jest może tak uniwersalny. Z drugiej strony, szczelina jest dość wąska - zatem typowa dla strugów dedykowanych do prac wykończeniowych.
Wymiary: długość: 150mm; szerokość: 53mm; szerokość noża: 39mm.
Cena - cóż, ja za swój (nowy) zapłaciłem ok. 310 zł, więc nie jest to mało, ale otrzymujemy narzędzie bardzo wysokiej jakości. Rozważałem też kupno niewielkiego struga żeliwnego Stanley, ale przeważyło moje zamiłowanie do strugów drewnianych. Drugi raz wybrałbym tak samo.
Drugi strug to typowy, drewniany gładzik firmy Ulmia, który kupiłem jako używany na portalu aukcyjnym u naszych zachodnich sąsiadów. Takie konstrukcje drewnianych gładzików są dość rozpowszechnione, jednak ten strug wyróżnia się dwoma szczegółami. Pierwszy z nich to stopa z drewna gwajakowego – a więc wyjątkowo odporna i trwała. Drugi szczegół to oparcie klina, inne niż w typowych strugach. Ma ono zapewniać lepszy docisk i sprawiać, że łatwiej jest wyjąć i zamocować nóż. Szczerze mówiąc, nie widzę większej różnicy w porównaniu do tradycyjnego systemu (czyli wyżłobień w korpusie) – po prostu działa normalnie.
Załącznik:
Ulmia.JPG
Załącznik:
Ulmia4.JPG
Nóż jest dość gruby i ma przyjemną, chropowatą fakturę, która wygładza się w pobliżu krawędzi tnącej. Odchylak mocowany pewnie, masywną śrubą. Po dobrym naostrzeniu noża strug pracuje rewelacyjnie. Lekko sunie po drewnie, pozwala uzyskać bardzo cienkie wióry (zdjęcie), szczelina jest dość wąska.
Załącznik:
Ulmia2.JPG
Załącznik:
Ulmia1.JPG
Regulacja położenia noża odbywa się w tradycyjny sposób – czyli poprzez uderzenia w nóż niewielkim młotkiem. Od góry – żeby nóż bardziej wysunąć, i z boków, żeby wyregulować w pionie. Aby nóż cofnąć, uderzamy w tył korpusu (metalowy bolec). Dla osób nie mających styczności z drewnianymi strugami ten sposób regulacji może wydawać się dość toporny, ale w rzeczywistości łatwo jest uzyskać wprawę pozwalającą na szybkie i precyzyjne ustawienie żądanej grubości wióra.
Długość struga: 220mm; szerokość: 65mm; szerokość noża: 48mm.
Posiadam od jakiegoś czasu dwa gładziki „no name” podobnej konstrukcji i byłem ciekaw, czy zauważę jakąś różnicę w porównaniu z Ulmią. I różnica faktycznie jest – Ulmia pracuje lżej, łatwiej jest uzyskać dobre rezultaty, a dzięki węższej szczelinie daje bardzo gładką powierzchnię, praktycznie nie wymagającą szlifowania.
Załącznik:
strugi.JPG